Poloneza czas zacząć. — Podkomorzy rusza
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I wąsa pokręcając, podał rękę Zosi,
I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi.
Za Podkomorzym szereg w pary się gromadzi;
Dano hasło, zaczęto taniec - on prowadzi.
Nad murawą czerwone połyskają buty,
Bije blask z karabeli, świeci się pas suty,
A on stąpa powoli, niby od niechcenia;
Ale z każdego kroku, z każdego ruszenia
Można tancerza czucia i myśli wyczytać:
Oto stanął, jak gdyby chciał swą damę pytać,
Pochyla ku niej głowę, chce szepnąć do ucha;
Dama głowę odwraca, wstydzi się, nie słucha,
On zdjął konfederatkę, kłania się pokornie,
Dama raczyła spójrzeć, lecz milczy upornie;
On krok zwalnia, oczyma jej spójrzenia śledzi
I zaśmiał się na koniec — rad z jej odpowiedzi,
Stąpa prędzej, pogląda na rywalów z góry
I swą konfederatkę z czaplinemi pióry
To na czole zawiesza, to nad czołem wstrząsa,
Aż włożył ją na bakier i pokręcił wąsa,
Pan Tadeusz, ks. XII, w. 762–783
Na piękno naszego narodowego tańca trudno i dziś być obojętnym. Kojarzony dość powszechnie z muzyką Ogińskiego, budzi nadal żywsze uczucia w słuchaczach i widzach. Zacytowane arcydzieło poetyckiego opisu daje świadectwo, jak reagowano nań w dawnej Polsce. Ale tak odbierany był naówczas także przez obcych, i to bynajmniej nie artystów. Johann Joseph Kausch, lekarz niemiecki ze Śląska, swoją podróż do Polski opisał w książce Nachrichten über Polen, Graz, 1793 rok. Choć w wielu miejscach krytyczny (nawet bardzo!), w jednym fragmencie autor dał wyraz swemu niewątpliwemu zauroczeniu: Polak tańczy chętnie i prawie zawsze niezwykle pięknie. Jednakże Polak przechodzi sam siebie, gdy prowadzi poloneza, należącego do najpopularniejszych w Polsce tańców. Panuje przekonanie, że w tym tańcu wielką pomocą dla tancerza jest polski strój narodowy. I ja tak myślę.
A zatem strój narodowy. Postrzegany przez wszystkich cudzoziemców odwiedzających dawną Rzeczpospolitą zawsze jako coś nieodmiennie wspaniałego. Wywarł wrażenie nawet na pozbawionym emocji mieszkańcu chłodnego Albionu. Nathaniel William Wraxall, wędrujący w latach 1777–1779 po dworach Europy, a w 1778 przebywający w Polsce, napisał (w książce Memoires of the Courts of [...] Warsaw [...]):
Jest w tym polskim ubiorze coś marsowego, surowego i charakterystycznego, a jednak nie budzącego sprzeciwu. Stanowi on bowiem jakiś wyłom w nudnej i mdłej jednolitości, charakteryzującej wygląd zewnętrzny mieszkańców Europy, którzy w trakcie bieżącego stulecia niemal zupełnie zatracili narodowe odrębności strojów. Dziś już nie sposób odróżnić Portugalczyka od Rosjanina czy neapolitańczyka, tak dalece zatarło się w ich strojach wszystko to, co dawniej pozwalało odróżnić jedną narodowość od drugiej. Tylko Polacy, którzy przeżyli swoją własną niepodległość, uparcie trzymają się dawnych obyczajów, tak, że jak dotąd, nawet Rosjanie nie próbują ich zmusić do odstępstwa. «Piast», czyli szlachcic, ubrany zgodnie z tradycją, stanowi uderzający kontrast z ludźmi tego stanu w jakimkolwiek innym kraju Europy.
Dorzućmy do powyższego opinię pobratymca eskulapa Kauscha, tym razem dyrektora berlińskiej Biblioteki Królewskiej, Johanna Ericha Biestera, który odwiedził nasz kraj w 1791 roku i w publikacji Einige Briefe über Polen [...] stwierdzał:
Szlachtę polską, zwłaszcza w kraju, posądza się o dumę. To prawda, że kiedy kroczą w swym długim narodowym stroju, sprawiają wrażenie niezwykle zarozumiałych. Strój ten przypomina krojem i kształtem rękawów strój turecki, ale obuwie Polaków jest tak wspaniałe, że nie można nawet porównywać go z tureckim. Ma się wrażenie, iż ubiór turecki jest przystosowany do potrzeb unikającego świeżego powietrza, leniuchującego człeka, który tylko czołga się od sofy do sofy w swych komnatach, polski natomiast jest wymarzony dla dzielnych mężów, umożliwia bowiem swobodne poruszanie się pieszo i konno.
W zacytowanym fragmencie Biester zwrócił zwłaszcza uwagę na wspaniałość noszonego ówcześnie obuwia. Notabene, do ubioru wytwornego, przeznaczonego na specjalne okazje, sporządzano je właśnie z tureckiego safianu, czerwonego lub żółtego. Z czarnej skóry szyto obuwie do ubiorów pospolitych, co znalazło nawet odbicie w późniejszym przysłowiu ,,Czarne buty do roboty, czerwone do tańca". Biester podkreślił także wschodni krój rękawów polskiego stroju, czyli ten szczegół, który uderzał każdego postronnego obserwatora. Natomiast pełny i w miarę dokładny opis całego ubioru zawdzięczamy innemu podróżnikowi, uważanemu bodaj za najlepszego cudzoziemskiego spektatora XVIII-wiecznej Polski, Friedrichowi Schulzowi. Zawarł on swoje relacje z dwu wyjazdów do Polski z roku 1791 i 1793 w znanych Podróżach Inflantczyka [...] (Reise eines Liefländers von Riga nach Warschau [...]), których pierwodruk ukazał się w 1795 roku w Berlinie, a polskie tłumaczenie, pióra Józefa Ignacego Kraszewskiego, w Dreźnie w 1870 roku. Schulz, z przysłowiową swojej nacji pedanterią, jak żaden z obcych podróżników ani przed nim, ani po nim, przedstawił doskonały, plastyczny obraz naszego kraju i ludzi. Stwierdziwszy, że w polskim wspaniałym, narodowym ubiorze wszystkim dorodnym mężczyznom jest do twarzy, tak go opisał:
Wierzchnia suknia spada krojem wygodnym do połowy łydek, nie ma stanu, nie ma kieszeni, z tyłu żadnego przecięcia, ale szeroko jest do ciała przykrojona, a na biodrach z obu stron ma po kilka dostatnich fałdów, które ku dołowi coraz się rozszerzają i spadają. Rękawy tej sukni, od łokci począwszy rozprute, zarzucają się na ramiona; w ich miejscu wychodzą obcisłe rękawy spodniej sukni i coraz zwężając się dochodzą do pięści. Spodnia suknia przystaje szczelnie do ciała, jest krótszą od wierzchniej, z małymi guziczkami, od szyi aż do dołu pozapinana. W lecie noszą ją z lżejszej materii jedwabnej lub bawełnianej, zimą atłasową. Po ciele nad biodrami spięty jest pendent do szabli i pyszny, złotem, srebrem, jedwabiem haftowany pas. Starzy noszą włosy na głowie podgolone z zostawionym tylko czubem u wierzchu, który twarzy piękny wyraz męski nadaje, młodsi mają włosy na czoło zaczesane, a z tyłu podcięte. Starsi noszą także wąsy. Koszuli na piersiach i mankietów nie widać przy tym stroju, ale u szyi noszą za to spinki i u rękawów guzy diamentowe. [...] Ulubiona polska rogata, futrem obszyta czapka nakrywa głowę latem i zimą.
Suknia wierzchnia i suknia spodnia, to oczywiście kontusz i żupan. Schulz podkreślił tu jeden istotny szczegół— pyszny pas, ów klejnot polskiego stroju. Nie pominął go także inny z opisujących ówczesną Polskę, francuski eks-jezuita, ksiądz Hubert Vautrin. Myląc zresztą żupan z kontuszem, tak przedstawił ten do dziś budzący zachwyt element polskiego ubioru w książce L'Observateur en Pologne:
Żupan (tzn. kontusz) ściągnięty jest szerokim pasem jedwabnym, złożonym w czworo, który dwu- lub trzykrotnie opasuje talię i zwisa wdzięcznie z lewej strony. Pas ten, szerokości pół łokcia, a długości trzech lub czterech, odgrywa u Polaków taką rolę jak roastbeef na stole Anglika: świadczy o bogactwie właściciela. Cena niektórych pasów przekracza 1200 franków. Trzeba przyznać, że to księżowskie porównanie pasa z befsztykiem jest mocno oryginalnym i dość krwistym…
Opis Mickiewiczowskim piórem wypadł za to dużo wdzięczniej:
Sędzia[...]
Nareszcie rzekł Woźnemu, że się chce rozbierać.
Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity,
Przy którym świecą gęste kutasy jak kity,
Z jednej strony złotogłów w purpurowe kwiaty,
Na wywrót jedwab czarny, posrebrzany w kraty;
Pas taki można równie kłaść na strony obie:
Złotą na dzień golowy, a czarną w żałobie.
Sam Woźny umiał pas ten odwiązywać, składać;
Pan Tadeusz, ks. I. w.849–856
Zwróćmy uwagę na ostatni wiersz—istotnie, składanie pasa nie było proste, podobnie jak i samo jego wiązanie. Po parokrotnym bowiem opasaniu nie robiono na ogół ciasnych węzłów, lecz w specjalny sposób zakładano końce pasa za obciśniętą tkaniną tak, że oba końce zwisały z przodu nieco po bokach lub bardziej z lewego. Długość pasa kontuszowego, wbrew relacji księdza Vautrin, dochodziła niekiedy do 4-5 m, a szerokość wynosiła 30-60 cm. Najdłuższe i najszersze były oryginalne pasy perskie, najwcześniej do nas sprowadzane, a pasy ormiańskie oraz produkowane w Polsce i na wzór polskich we Francji i stamtąd przywożone, były węższe i krótsze. Za to różnorodność i jakość złotem litych pasów produkowanych w Radziwiłłowskim Słucku spowodowała, że w powszechnej opinii do dziś pas słucki jest synonimem polskiego pasa kontuszowego. Dodajmy – nie zawsze służącego do opasywania tylko siebie.
Gerwazy przypomina starodawne czasy. Strona 15 / 31
Wniosek nr: 190648/21 złożony dnia: 2021-11-12 11:44:26
Gerwazy przypomina starodawne czasy.
Każe sobie podawać od kontuszów pasy
I niemi z Soplicowskiej piwnicy dobywa
Beczki starej siwuchy, dębniaku i piwa.
Pan Tadeusz, ks. VIII, W.790–793
A więc, jak to zwięźle określił tym razem ksiądz polski Jędrzej Kitowicz w znakomitym Opisie obyczajów za panowania Augusta III - „Kontusz, żupan, pas, spodnie, czyli portki, i boty, czapka to było całym ubiorem publicznym Polaka, szlachcica", który nadto wychodząc z domu, przypasywał szablę do boku co nawet przeszło w przysłowie: „Kord do boju, szabla do stroju". Odróżniano w ten sposób prostą, mało zdobną szablę bojową od dekoracyjnej, jaką się w końcu stała polska karabela, występująca najczęściej w odmianie paradnej.
Wykorzystawszy nader obficie utrwalone w ówczesnych drukach spojrzenia cudzoziemców na nasz ubiór, nie sposób na ostatek nie przytoczyć, głównie dla pięknego staropolskiego języka, a i konfrontacji z tamtymi opisami, opisu wyszłego spod pióra wspomnianego już księdza Kitowicza. I choć dotyczy on ubioru wykształconego pod koniec panowania Augusta III, opisany jego krój utrwalił się w przekazach jako najbardziej charakterystyczny także dla późniejszych czasów, a następne pokolenia uznały jego cechy za typowe dla polskiego stroju narodowego. Pisze zatem pleban rzeczycki (był proboszczem w Rzeczycy ten eks-konfederat barski), że nastała -
moda w cale przystojna, ani zbyt kusa, ani zbyt długa. Krój w cale przystojny, niezbyt opięty, niezbyt fałdzisty, rękawy gładkie, sudanne [udatne, układne], wyłogi na przedzie u kontusza obdłużne i wyloty u rękawów takież, dosyć żupana na widok wystawujące [...]. Koszule nastały z kołnierzami wąsko na żupanowy wąski kołnierz wykładanymi, takież kołnierzyki u rękawów koszuli na wierzch żupana wywijane, szpinkami metalowymi, a u panów wielkich perłowymi albo diamentowymi zapinane; w tym czasie z trudna kiedy rękawy kontuszowe zawdziewano na ręce, ale pospolicie zakładano je na plecy. Żupany aż do tego czasu u korończyków [tj. mieszkańców Korony] były całkowite, z jednej materii w tyle i na przodkach. Litwini tył żupana robili z płótna, choćby do najbogatszego żupana.
Wcześniej noszono za to, jak w innym miejscu wspomina -
kontusz i żupan, długi niemal do samej ziemi, w plecach wąsko- podług miąższości człowieka - przykrojony, od pasa do dołu fałdzisty, z przodu opięto, kołnierzyk wąziuchny tak u żupana, jak u kontusza, u którego zapinał się na jedną pętelkę. Od szyi do pasa spod kontusza wąskiego dawał się widzieć żupan. [...] Rękawy tak u żupana, jak u kontusza wąskie, wyloty u kontusza od pachy aż do łokcia otwarte, którymi wyglądał żupan. Poły u obojga nic a nic niezałożyste i tylko brzegami poła poły dosięgająca, w siedzeniu i chodzeniu otwierająca się, widok spodni sprawowała. Ten widok upoważniał albo upadlał osoby. Jeżeli albowiem portka była czysta, nowa, bogata, wrażała patrzącym rozumienie, że ten co się tak nosił, jest pan, majętny człowiek. Jeżeli pokazały się portki dziurawe, łatane, wytarte, zafolowane, była konwikcja, iż osoba w takich chodząca małego jest wątku. Przeto też, kiedy błoto uginać się w takim długim stroju chodzących przymuszało, ci, co mieli dobre portki, brali fałdy sukien w rękę z tyłu, podnosząc je tym sposobem do góry, aby się nie szargali, i było to podług przysłowia metaforycznego: << Nieść zadek w garści>>. Ci, co mieli złe portasy, zawijali poły na przedzie jedną na drugą, podkasując tym sposobem sukien wyżej trochę nad pół goleni, aby podkasawszy się wyżej, kolanami lub giczelami przez złe portki nie błyskali.
Z wstąpieniem na tron Stanisława Augusta — który dla własnych pojęć estetycznych zerwawszy z tradycją, odrzucił historyczny polski strój koronacyjny i po akcie koronacji wystąpił w ubiorze swego pomysłu, ale kroju cudzoziemskiego (mówiono, iż był to strój hiszpański) - rozpowszechnił się w Polsce na dobre ubiór obcy. Nigdy go co prawda w Rzeczypospolitej nie brakowało, ale choć królewscy poprzednicy Poniatowskiego na tronie najczęściej nosili się po cudzoziemsku, znaczna część szlachty zachowywała jednak ubiór polski. Tym razem, za przykładem króla nie cierpiącego polskiego Stroju, coraz więcej używano sukien francuskich, zwanych u nas jak wszystko, co obce — niemieckimi. Szyte z dekoracyjnych tkanin, zdobne bogatymi haftami i suto galonowane, z koronkowymi mankietami i gorsami za które płacono krocie -
Przepyszne też twoje szaty,
Owe bisiory, szkarłaty,
Drogą igłą haftowane,
Za najprzedniejsze są miane,
Z ślicznych koronków mankiety
(anonimowy wiersz z 1780 r.)
- w oczach prowincjonalnego szlachcica-patrioty czyli „Piasta”, były obrazem gorszącego zbytku i obcego luksusu. I chociaż koronowany „Ciołek”, jak z przekąsem o królu mówili jego przeciwnicy (od herbu tej nazwy, przysługującego rodzinie Poniatowskich), nosił się we francuskich sukniach bez zbytniej przesady, jemu i królewskiemu otoczeniu, oskarżanemu o libertynizm, przypisywano, nie bez powodu zresztą, psucie obyczajów. A z obroną narodowego stroju wystąpiono już na sejmie konwokacyjnym w 1764 roku. Przeciwnicy Poniatowskiego, znając jego francuskie nawyki, wnieśli pytanie, jaki by ubiór miał nosić przyszły król. Wspomniany wyżej Schulz zacytował ówczesną relację z wystąpienia jednego z posłów:
«Historia wszystkich epok uczy nas, że obyczaj i stroje zagraniczne zarazem z sobą zepsucie i obyczajowe rozprzężenie przynosiły. Sumy, które się za wspaniałe suknie za granicę wywożą, są ogromne, najbogatsi obywatele nasi rujnują się na to [...]. Ubierajmy się jak Polacy, abyśmy rozpoznać się dali; obszywszy się w trzy łokcie sukna [aluzja do kusego stroju obcego] możemy być wzięci za kamerdynerów, kucharzy i tym podobną czeladź cudzoziemską. [...] nie trafiłoż się, że wam drzwi przed nosem zamknięto, które lada awanturnikowi po cudzoziemsku przystrojonemu z wielkim uszanowaniem stawiono otworem? Ja sam, co to do was mówię, ledwiem tego wstydu nie miał, że mnie na operę wpuścić nie chciano, gdyby pewien harbejtlowy [tzn. uczesany, a więc i ubrany po cudzoziemsku] jegomość, który u starosty równego mi służy, u wnijścia nie poręczył za mnie, że jestem dobrze urodzony [czyli szlachcic]. Gdyby wielu z nas narodowego stroju nie pozrzucało, może bym ja w takim razie temu jegomości łaskawie wnijście do teatru ułatwiał, nie on mnie. A zatem wnoszę, aby do starodawnego ojczystego powrócić obyczaju.»
I trzeba było dopiero wstrząsu spowodowanego rozbiorem kraju, wstrząsu nie tylko politycznego, ale moralnego, by zmieniło się spojrzenie przedstawicieli królewskiego obozu reform na kontuszowych ,,Piastów", dotychczasowy synonim zacofania. Nawet ,,fraczkowy" książę biskup warmiński Ignacy Krasicki, na którego obyczaje układano złośliwe wierszyki -
Ten nowomodny galant mszy nigdy nie miewa,
Ale tylko z damami sursum corda śpiewa
swoje pióro oddane dotąd zgoła innej służbie, poświęcił obronie polskiego stroju narodowego.
W wydanej w roku 1778 powieści obyczajowej Pan Podstoli, będącej w istocie swoistym traktatem edukacyjnym, zwracając uwagę na potrzebę odnowy moralnej i powrotu do zarzuconych cnót, już na pierwszych stronach wyłożył ustami bohatera swoje zdanie na ten temat:
Strój nie czyni męża, ale częstokroć oznacza, co się wewnątrz człowieka dzieje. Czytamy w historiach, iż gdy Aleksander przebrał się po persku, stracił u swoich sławę i poważanie. Najgorsi z rzymskich cesarzów byli wynalazcami mód rozmaitych [...]. Rzuca się młodzież nasza do francuskiego stroju, i tak już został powszechnym, iż w Warszawie, gdy byłem posłem, u pewnego stołu między czterdziestą perukami znalazła się tylko jedna czupryna, a ta była moja. Śmieszno mi było, gdym w pośrzodku rodaków wydawał się cudzoziemcem. [...] Nie uwłaczam ja strojowi francuskiemu wdzięku, ale mnie nikt w tem nie przepisze, żeby nasz polski nie miał być i wygodniejszy i poważny. [...] porzucenie własnego, a obranie cudzego stroju oznacza jakowąś preferencją ; z niej pomału rośnie obojętność, a na koniec i wzgarda własnego kraju.
Krasicki pisanie swej powieści rozpoczął, jak się przypuszcza, w 1776 roku. I nie był to chyba przypadek, że tego samego roku na „sejmie ordynaryjnym warszawskim, pod węzłem Konfederacji Generalnej obojga narodów agitującym się", w ustalonym prawie przeciwko zbytkom, zalecono wprowadzenie mundurów dla szlachty, pod którym to terminem rozumiano strój narodowy. Zakrawa na paradoks, że był to podobno pomysł samego króla... Oto wyjątek z tej konstytucji, którą ogłoszono pod tytułem: Objaśnienie legis sumptuariae:
Chcąc zachęcić krajowe manufaktury, a przeto wychodzącym za granicę pieniądzom niejaką uczynić tamę, a stan rycerski i senatorski w przyzwoitej zachować dystynkcji, mieć chcemy: żeby na pierwszych sejmikach gospodarskich każde województwo obrać sobie kolor munduru moc miało, które to mundury nie komu innemu nosić wolno będzie, tylko senatorom, ministrom, miejsce i radę, gdzie są posesjonatami [tzn. gdzie mają własność ziemską], mającym i szlachcie tychże województw, i takowe mundury z żadnego inszego sukna robione być nie mają, tylko z krajowego; co jednak noszenia inszych nie mundurowych sukien nikomu nie zagradza.
Ksiądz Vautrin uznał uchwalenie tego prawa za wydarzenie słusznie podkreślając rolę mundurów w budzeniu patriotyzmu, tyle, że pomylił ustawodawcę, którym nie był rząd, lecz zgromadzenie wolnych posłów. W cytowanej książce pisał: W celu ograniczenia zbytku w strojach i przywiązania każdego obywatela do prowincji, którą zamieszkuje, i do kraju ojczystego, rząd wprowadził mundury dla poszczególnych województw.
Aspekt patriotyczny, czytelny w przyjętym prawie, nie przesłonił jednak i względów praktycznych, czego wyrazem zwroty "chcąc zachęcić krajowe manufaktury" oraz "z żadnego inszego sukna robione być nie mają, tylko krajowego". Kulejące dotąd z braku zamówień manufaktury sukienne, zakładane w ramach reform ekonomicznych państwa, mogły w ten sposób liczyć na większe obroty. Konstytucja „Legis sumptuariae", w części dotyczącej mundurów doczekała się niemal natychmiastowej realizacji. Szlachta, która zbierała się na najbliższych sejmikach niekoniecznie gospodarskich, całkiem zgodnie uchwalała zaprowadzenie mundurów wojewódzkich. Za przykładem jednych, szły kolejne województwa. W laudum sejmiku brzesko-kujawskiego (1777 r.) czytamy:
A ponieważ prawo r. 1776 na niedawno zeszłym sejmie stanowione obierania mundury województwom pozwoliło: więc zlecamy tymże wielmożnym ichmość panom delegatom, ażeby zapatrzywszy się na inne województwa za naradzeniem się gdzie w publicznym miejscu obywatelów kolory na mundury województw naszych z opisaniem tych obrali.
Poszczególne województwa obierały najchętniej barwy, które kojarzyły się z barwami narodowymi, a więc granat z czerwienią lub różne tych kolorów odcienie (np. szafir z karmazynem, amarantem lub pąsem). Niewątpliwie był to wpływ polskiego munduru wojskowego, a ściślej ówczesnego ubioru jazdy polskiej. Szlachta służąca w jej szeregach chodziła — już od roku 1746 — w kontuszach karmazynowych z wyłogami granatowymi i w żupanach o odwrotnych barwach - granatowych z wyłogami karmazynowymi (towarzysze husarscy), w kontuszach granatowych z wyłogami karmazynowymi i żupanach karmazynowych (towarzysze pancerni) oraz w kontuszach i żupanach granatowych (lekka jazda). Chodziła, dodajmy, za Sasa, bo za Stanisława Augusta, wzorem większości, i ten mundur najczęściej zarzucano na rzecz ubiorów francuskich.
To generalne przyjęcie przez większość sejmików wojewódzkich de facto ubioru jazdy polskiej, było o tyle zrozumiałe, że każdy szlachcic był potencjalnym rycerzem - obrońcą Rzeczypospolitej, zobligowanym do stawania w potrzebie w szeregach pospolitego ruszenia pod wodzą swego wojewody. A że tylko jazdę traktowano jako wojsko narodowe (inne rodzaje wojsk nazywając wojskiem autoramentu cudzoziemskiego), nie dziwi, że jako mundur szlachecki obrano strój wcześniej uważany za ubiór narodowy.
Ciekawe, że wraz z uchwaleniem mundurów szlacheckich nastąpił renesans polskiego munduru w wojsku.
W lutym 1777 roku Departament Wojskowy przeprowadził reorganizację jazdy polskiej, zmieniając dotychczasową husarię i pancernych w brygady kawalerii narodowej (charakterystyczny tytuł tej jazdy!) i pułki straży przedniej. Jednocześnie w ordynansie, czyli rozkazie z 3 lutego 1777, wydanym niewątpliwie pod wpływem wspomnianej wyżej konstytucji sejmowej, występującej przeciwko zbytkom i wprowadzającej mundury wojewódzkie, Departament Wojskowy postanowił -
aby oficerowie kawalerii narodowej i przedniej straży zarzucili używanie do mundurów jakichkolwiek jedwabnych materii, galonów, kwastów, prócz naramienników, których modele komendanci obiorą sobie bez przymięszania złota, srebra, lub kolorowych blaszek i jednostajności w mundurach przestrzegali. Żaden zaś oficer, nemine excepto [bez wyjątku], służący w kawalerii narodowej, czyli przedniej straży, począwszy od komendantów, wicekomendantów, pułkowników i wyższej rangi oficerów, oraz towarzyszy, nie będzie się ważył po francusku chodzić, a ci komendanci, wicekomendanci, porucznicy i oficerowie, którzy w tym stroju znajdują się, nieodwłocznie bez żadnej ekskuzy [wymówki], od daty przyszłej septembrowej [wrześniowej], głowę polskim zwyczajem ogolą i przebiorą się po polsku, tj. w służbie kurtki i szarawarów używać będą prócz służby zaś w kontuszach i żupanach, kolorów korpusom ich wyznaczonych chodzić będą. Wszystkie zaś wymyślone kroje, zbliżające się do niemieckiego lub węgierskiego, zapuszczanie po szwedzku włosów i pudrowanie zakazuje się!
Cytując ten rozkaz Konstanty Górski w swej Historii jazdy polskiej dodał, że przepis zaczęto wyjątkowo ostro egzekwować. Porucznika Łuszczyńskiego, który pozwolił sobie zameldować się w Departamencie z nieogoloną głową, zamknięto w areszcie, a komendantowi dywizji ukraińsko-podolskiej Stempkowskiemu nakazano zmusić brygadiera Lubowidzkiego do przebrania się po polsku. W przytoczonym rozkazie wojsko poszło nawet dalej w zakazach, niż to sejm zalecił. W uchwalonej bowiem konstytucji zakaz użycia ozdób złotych i srebrnych na liberiach służby rozciągnięto tylko „do wszelkich mundurów dla pieszego i konnego żołnierza, prostego gemejna [szeregowca] Rzeczypospolitej”. Rozkaz Departamentu Wojskowego o zaniechanie ozdób wyraźnie zwraca się zaś do oficerów. I tu nastąpiła paradoksalna sytuacja. Gdy wojsko, zachowując tradycje dawniejszych mundurów husarskich i pancernych, szlify, czyli oficerskie naramienniki przy stroju polskim pozostawiło tylko rotmistrzom, rezygnując z tej niewątpliwej ozdoby, szlachta obmyślając swoje mundury wojewódzkie niemal jednomyślnie przyozdobiła je...szlifami!. Szlify te umieszczano już to na jednym tylko, lewym ramieniu, już to na obu. Mało tego, niekiedy zdobiono je nawet dystynkcyjnymi rozetkami na wzór wojskowych gwiazdek. Świetnym przykładem może tu być mundur, przyjęty przez szlachtę województwa rawskiego, który notabene jako jedyny został oparty tak wyraźnie na barwach herbowych swego województwa. W tym przypadku — na barwach czarno-złoto-czerwonych, od czarnego orła ze złotą literą ,,R" na piersi, w polu czerwonym. Mundur ów, jak świadczy o tym przytoczony poniżej tekst laudum, czyli uchwały sejmikowej, z sejmiku zwołanego w 1777 roku z okazji wyboru deputata na Trybunał Koronny, został przyjęty z inspiracji samego wojewody. Projekt zwraca uwagę obmyśleniem każdego drobiazgu (guziki!). Nawet tak niezależny, zdawałoby się od reszty szczegół ubioru, jak rapcie, czyli paski do zawieszania szabli, były w odpowiednich barwach. Interesujące a dowodzą tego familijne portrety rodziny wojewody rawskiego, Bazylego Walickiego, że mundur ten szyto w dwóch wersjach – polskiej i cudzoziemskiej.
W tej ostatniej barwy kontusza przejął frak, a żupana — kamizelka. Przykład ten miał analogię w ubiorze wojskowym. Rozkazem z 26 lipca 1777 roku, który ogłoszono pt. Ordynans do Wojsk Rzeczypospolitej Obojga Narodów względem mundurów, wprowadzono po raz pierwszy przepis ustalający wygląd munduru generalskiego, i to od razu w dwóch właśnie wersjach – jako mundur autoramentu cudzoziemskiego i mundur narodowy. Te mundury, odmienne krojem ale jednakowe w barwie, nosili także adiutanci przyboczni króla. Wróćmy do laudum sejmiku elekcyjnego w Bolimowie w 1777 roku, który ustalił mundury z listownego polecenia wojewody rawskiego, Walickiego.
My dygnitarze i całe rycerstwo województwa rawskiego, składającego się z trzech ziem i tyleż powiatów, zjechawszy się na generał bolimowski elekcji deputata na Trybunał Koronny prawem wyznaczony [...]. Po skończonym w przykładnej zgodzie i jedności sejmiku deputackim [...] list Jaśnie Wielmożnego Imć Pana Bazylego Walickiego wojewody i generała ziem rawskich, konsyliarza Prześwietnej Rady Nieustającej niezliczonemi zasługami w Rzeczypospolitej wiernością ku majestatowi przykładną, a stąd chwałą i sławą wysoką zaszczyconego senatora do nas pisany z wszelką uwagą przeczytaliśmy, a stosując się do prawa Sejmu przeszłorocznego mundury wojewódzkie w liście pomienionym nam proponowane, a przez nas upodobane, ustanowiliśmy w ten sposób. Kontusz pąsowy z stojącym czarnym kołnierzem i klapami na przodzie wąskiemi czarnemi, od kołnierza aż do pasa idącemi, tudzież z łapkami u rękawów czarnemi, na klapkach będzie guzików złotych po każdej stronie po dziewięć - guziki będą wybijane z obwódką naokoło i z literą „R." we środku. Na tym kontuszu nosić będą naramniki na ramionach po obydwóch stronach, które być mają z galonu złotego z czarnym jedwabiem na skroś przerabianego, na końcu którego będzie kutas aliasfrędzla, pod spodem jedwab czarny, a po wierzchu buliony złote [grube, skręcone, metalowe sznurki] mająca, lub imitując złoto tym samym sposobem z czarnego i żółtego jedwabiu alboliteż z włóczki. Z urzędników województwa całego ziem i powiatów będzie miał każdy różyczkę jedną złotą na tychże naramionkach nad kutasem. Jaśnie Wielmożni kasztelanowie tegoż województwa będą mieli po dwie różyczki, Jaśnie Wielmożny zaś wojewoda trzech używać będzie. Żupan biały bez żadnego innego koloru, sznurka, lub oblamówki. Pas biały z kolorem pąsowym, czapka pąsowa okrągła, wyściełana, z czarnym barankiem wąskim także wyściełanym. Szable na rapciach pąsowych z czarnym jedwabiem lub rzemiennych mają być noszone.
Zjawienie się posłów na sejm, rozpoczęty 5 października 1778 roku, już w mundurach wojewódzkich, choć prawo to obowiązywało zaledwie od 1 maja tego roku (taką w 1776 r. przyjęto karencję), potwierdza wyjątkową zgoła gorliwość w realizacji zaprowadzonych niedawno przepisów. Wymieniający barwy mundurów wojewódzkich Józef Mycielski i Zygmunt Gloger podali, że niektóre województwa nie poprzestały na jednym ubiorze i wprowadziły odrębny mundur sejmowy. Tak więc posłowie województwa brzesko-kujawskiego, inowrocławskiego oraz powiatu wołkowyskiego, miast codziennych mundurów: kontuszy granatowych z karmazynowymi wyłogami i karmazynowych żupanów, mieli na sejmach używać sukni o barwach odwróconych, tj. kontuszy karmazynowych z granatowymi wyłogami i żupanów granatowych. Województwa kijowskie i trockie przyjęły wręcz odmienne barwy: codzienny kontusz województwa kijowskiego, karmazynowy z granatowymi wyłogami i granatowym żupanem (Mycielski podaje tu barwy odwrotne), odmieniono na kontusz turkusowy z czarnymi wyłogami i żupanem białym, a trocki kontusz granatowy ze słomkowymi wyłogami i takimż żupanem odmieniono na kontusz pąsowy z zielonymi wyłogami i białym żupanem. Także powiat słonimski zmienił swój mundur: codzienny kontusz szafirowy z wyłogami i żupanem paliowym czyli barwy bladożółtej, słomkowej (z franc. paille - słoma), zamienił na kontusz karmazynowy z żupanem i wyłogami szafirowymi. Jeszcze inny mundur przyjęło województwo krakowskie, zamieniając kontusz amarantowy z białym żupanem i białymi wyłogami (u Mycielskiego amarantowymi) na kontusz granatowy bez wyłogów, z kołnierzem i żupanem amarantowymi.
Tylko szlachta województw sandomierskiego i mścisławskiego oraz pierwotnie - wołyńskiego i trockiego przyjęła mundur bez szlif, rezygnując z tej oczywistej ozdoby, którą w innych województwach wprowadzono jak najokazalszą. I tak województwo łęczyckie przyjęło szlify złote, przerabiane jedwabiem granatowym, godząc się w ostateczności także na jedwabne, żółto-granatowe. Województwo mazowieckie też wprowadziło szlify złote, ale przerabiane jedwabiem szafirowym, a do tego złote guziki z literami „X.M." (Księstwo Mazowieckie), na pamiątkę dawnej udzielności tej ziemi. Podobnie szlify złote obowiązywały w województwie kijowskim, tyle tylko, że jedynie na lewym ramieniu, ale za to z napisem: „Woiewodztwo Kiiowskie" (według ówczesnej pisowni). Pojedynczą szlifą srebrną szczyciło się województwo krakowskie i ono jedno podkreśliło, że ma to być szlifa ,,bez bulionów i paletów", tzn. bez grubych skręconych frędzli [franc. bouillons) oraz ozdobnych blaszek (franc. palette]. Również pojedynczą szlifę miało województwo bracławskie i podlaskie, to ostatnie dodając „guzików białych 12". Ale już województwo czernihowskie miało szlify złote przerabiane jedwabiem czarnym, a na dodatek z literami „W.C." (Województwo Czernihowskie). W ogóle szlify złote przeważały i to na obu ramionach. Na Litwie, z wyjątkiem powiatu rzeczyckiego, były tylko złote.
Gdy te zbytkowne ozdoby, noszone wbrew głoszonym tendencjom oszczędnościowym, spowodowały protesty wojska występującego przeciwko nadużyciu dystynkcji oficerskich, sejm w roku 1780 konstytucją ,,Ponowienie praw zbytki tamujących, tak dla Korony, jako i dla W. Ks. Litewskiego" zakazał ich używania. W uchwale tej czytamy:
Ponawiając dawniejsze prawa, a osobliwie konstytucję 1776 <<De lege sumptuaria», oraz zapobiegając szkodliwym skutkom z zbytku krajowego wynikającym, postanawiamy, ażeby od publikacji niniejszego prawa za rok, wszystkim bez żadnej excepcji [wyjątku) stanom i płci obywatelom nie było wolno noszenia i używania w krajach Rzeczypospolitej Polskiej i jej prowincjach, koronek, haftów, prócz znaków wojskowych [...]; szlejfy zaś u mundurów wojewódzkich, natychmiast znosimy.
Skrzętny ksiądz Vautrin i to odnotował:
[mundury] ozdobione epoletami łechtały próżność ich posiadaczy, nadawały bowiem nawet służbie domowej wygląd oficerów, ale sejm z 1780 roku zniósł galony i epolety.
W latach Sejmu Wielkiego, w dniach ponownego wzrostu uczuć patriotycznych, raz jeszcze strój narodowy zyskał na znaczeniu. Charakterystycznym przykładem ówczesnych nastrojów jest laudum sejmiku województw wielkopolskich w Środzie z 19 listopada 1790 roku:
My, senatorowie, dygnitarze, urzędnicy i całe rycerstwo poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego województw [...] biorąc się wspólnym węzłem do udźwignienia niegdyś sławnego imienia Polaka, a sięgając pamięcią wspaniałych dzieł rodowitych poprzedników naszych, których cnoty, a nawet i obraz poważny stroju, jest nam do naśladowania godny, przeto aby imię Polaka nie tylko umysłem, cnotą, ale nawet samym strojem rodowitym wszędzie znane było, wspólnym obowiązujemy się hasłem, iż łącząc się nawzajem sercem, łączyć się i jednomyślnym, a dawnym kraju polskiego zwyczajem będziemy, a stąd obowiązujemy wszystkich Jaśnie Wielmożnych, Wielmożnych senatorów, urzędników i obywateli województw naszych, obcego narodu sukni używających, aby osłodziwszy sobie imię Polaka, istotnie i w suknią czyli strój rodowity dawno używany polski przybrali się, który by zaś na wzgardę sukni polskiej, a stąd i imienia Polaka niniejszej zgodnej ustawie z Jaśnie Wielmożnych, Wielmożnych senatorów, urzędników i obywateli był przeciwny, takowy activitate [do udziału] na elekcjach, sejmikach i zjazdach publicznych ex senatu carebit a zaś ex equestri ordine do żadnej funkcji umieszczonym być nie może
Nic dziwnego, że w czasach odbudowy naszej państwowości, w latach Księstwa Warszawskiego, powrócono do narodowych mundurów. Tym razem określono je jako obywatelskie i przyjęto w jednolitych kolorach bez różnicy województw, za to w tradycyjnych barwach: kontusz granatowy z kołnierzem i wyłogami rękawów karmazynowymi, żupan biały i takież metalowe guziki z herbami Księstwa. W tych samych kolorach były także fraki i kamizelki, natomiast srebrne hafty na kołnierzach i wyłogach rękawów mogli nosić tylko urzędnicy. Ale za kordonem, na Litwie, doczekawszy się owej pamiętnej „wiosny 1812 roku”, ogłoszenia przywrócenia ponownie Królestwa Polskiego, niejeden z braci witał pewnie wojsko narodowe w dawnym narodowym stroju. Taki przynajmniej obraz, zachowany w serdecznej pamięci, przekazał nam tylekroć tu przywołany poeta:
Wyszedł przewodniczący całemu zebraniu
Podkomorzy, niedawno przez powiatu stany
zgodnie konfederackim marszałkiem obrany.
Miał mundur województwa: żupan złotem szyty,
Kontusz gredyturowy z frędzlą i pas lity,
Przy którym karabela z głównią jaszczurową;
Na szyi świecił wielką szpinką brylantową;
Konfederatka biała, a na niej pęk gruby
Drogich piórek; były to białych czapel czuby
(Na fest kładnie się tylko kitka tak bogata,
Której każde pióreczko kosztuje dukata).
Tak ubrany, na wzgórek wstąpił przed kościołem,
Wieśniacy i żołnierstwo ścisnęło się kołem,
On rzekł:
«Bracia! ogłosił wam ksiądz na ambonie
Wolność, którą Cesarz-Król przywrócił Koronie,
A teraz Litewskiemu Księstwu, Polszcze całej
Przywraca; [...]
Pan Tadeusz, ks. XI, w. 216-232
Barwy mundurów wojewódzkich znamy z różnych przekazów, najczęściej późnych, stąd nie zawsze miarodajnych. Źródłem ówczesnym, w którym na bieżąco informowano o odmianach mundurów, są doroczne kalendarze z oficyny nadwornego księgarza królewskiego Michała Grölla (Kalendarz polityczny dla Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego na rok pański…). Druki te można uznać chyba za źródło oficjalne, skoro wydawca zamieszczał w nich m.in. aktualne spisy urzędników ziemskich, nadania orderów itp. Przejrzenie kolejnych roczników (najwcześniejszy podaje mundury już z 1778, jako ostatni przejrzano kalendarz z roku 1794), pozwoliło na nowo zestawić barwy mundurów w poszczególnych województwach. Charakterystyczne, że mimo skrzętnie odnotowywanych zmian barw mundurowych w kolejnych latach, w kalendarzach bynajmniej nie zaznaczano, które z nich dotyczą odmiennych mundurów sejmowych.
Uzupełniając te dane wizerunkami mundurów, jakie znane są z paru replik kompozycji malarskich, przedstawiających szlachtę w mundurach wojewódzkich (a zachowanych w zbiorach krajowych), możemy przyjąć, że na taki typowy wówczas ubiór składały się: czapka, najczęściej rogata, z wierzchem barwy żupana, kontusz ze stojącym kołnierzem i wyłogami barwy podszewki, kontrastujący najczęściej bielą żupan, pas jedwabny w kolorze rzadko określanym oraz żółte, sporadycznie czerwone, buty. Guziki były metalowe, żółte lub białe, w zależności od koloru pierwotnie używanych szlif.
W poszczególnych województwach barwy mundurów były następujące: (wyliczanie rozpoczynamy poczynając od województw koronnych, przestrzegając kolejności ustalonej tradycją)
DIDŽIOSIOS LENKIJOS PROVINCIJA
PROWINCJA WIELKOPOLSKA
1-3. WOJEWÓDZTWO POZNAŃSKI, KALISKIE I GNIEŹNIEŃSKIE
Kontusz jasnoszafirowy, wyłogi pasowe (u Glogera szkarłatne), wąskie, guziki srebrne, żupan biały i do 1780 roku szlify srebrne na obu ramionach. Mycielski i Gloger województwu gnieźnieńskiemu przypisują kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi, żupan biały i szlify złote, czego nie potwierdzają kalendarze, podobnie jak brak w nich munduru odmienionego w 1792 roku uchwałą sejmiku kaliskiego:
Mundur dawniejszy przez trzy województwa razem ustanowiony, dla województwa naszego zmieniamy: to jest zamiast kontusza szafirowego, [kontusz] koloru ciemnozielonego, obszlegi (wyłogi, z niem. Aufschläge) zaś [koloru] błękitnego, czyli gryszpanowego, żupan biały, guziki żółte; dawnych jednak mundurów noszenie do lat dwóch ostrzega się.
Przyjęte przez sejmik zastrzeżenie, że dotychczasowe mundury będzie jeszcze można nosić do roku 1794, a jednocześnie zajęcie reszty Wielkopolski przez Prusy w 1793 roku po drugim rozbiorze były przyczyną, że munduru tego nie zdążono zapewne już wprowadzić (wątpliwe by w roku wojny z Rosją, która wybuchła w parę miesięcy po tej uchwale, sprawił sobie kto nowe mundury wojewódzkie).
- WOJEWÓDZTWO SIERADZKIE
Kontusz karmazynowy, wyłogi granatowe, naramienniki złote, a żupan biały. Mundur drugi (nie znany Mycielskiemu) – kontusz jasnoniebieski, wyłogi czarne, żupan biały.
- WOJEWÓDZTWO ŁĘCZYCKIE
Jak pierwszy mundur sieradzki, różnica pierwotnie tylko w szlifach złotych, przerabianych jedwabiem granatowym lub tylko jedwabnych, żółto-granatowych, ale według innych źródeł — kontusz granatowy, żupan biały, wyłogi granatowe.
6-7. WOJEWÓDZTWO BRZESKO-KUJAWSKIE ORAZ INOWROCŁAWSKIE
Kontusz granatowy z wyłogami karmazynowymi i srebrnymi szlifami, żupan karmazynowy, ale już od 1779 roku mundur w odwrotnych barwach – karmazynowy z wyłogami granatowymi i granatowym żupanem i ze zmienionymi szlifami na złote, choć u Mycielskiego dalej srebrne. Jeden raz mundur województwa brzesko-kujawskiego opisany został jako kontusz pąsowy z wyłogami niebieskimi, żupan biały. W rejestrze rzeczy pozostałych po zmarłym Ignacym Zakrzewskim, mieczniku przedeckim, spisanym 28 X 1790 roku, obok kontusza nakrapianego i drugiego, w kolorze rodzynkowym, wymienione są: ,,mundur kujawski para jedna, mundur wielkopolski para jedna", co dowodzi używanego potocznie nazewnictwa, a zarazem odzwierciedla dokładne zastosowanie uchwalonego prawa: ,,które to mundury nie komu innemu nosić wolno będzie, tylko [...] gdzie są posesjonatami (posiadający dobra dziedziczne]; widocznie imiennik słynnego prezydenta Warszawy miał swe włości nie tylko na Kujawach.
- ZIEMIA DOBRZYŃSKA
W roku 1778 barwa kontusza określona jako amarantowa z błękitnymi wyłogami i ze złotymi szlifami, żupan biały; od roku następnego kontusz nazwany już karmazynowym, ale raz jeszcze w roku 1782 określony został jako amarantowy (kolory amarantowy i karmazynowy niekiedy utożsamiano).
- WOJEWÓDZTWO PŁOCKIE
Kontusz jasnoszafirowy (jeden raz podany jako granatowy) z wyłogami pąsowymi (u Glogera szkarłatnymi), guziki i szlify srebrne, a żupan koloru słomianego.
- WOJEWÓDZTWO MAZOWIECKIE
Kontusz ciemnoszafirowy, wyłogi i żupan paliowe (tj. słomianego koloru), szlify złote z szafirem na obu ramionach, guziki złote z literami ,,X.M."
- WOJEWÓDZTWO RAWSKIE
Kontusz pąsowy (u Glogera szkarłatny, co znaczy to samo) z kołnierzem, wyłogami i łapkami (tj. wyłogami rękawów) czarnymi; na wyłogach po 9 guzików złotych z obwódką i literą ,,R.", szlify złoto-czarne, żupan biały, czapka pąsowa, okrągła, z czarnym barankiem, pas biały z pasem, rapcie do szabli pąsowe z czarnym.
PROWINCJA MAŁOPOLSKA
- WOJEWÓDZTWO KRAKOWSKIE
W roku 1778 kontusz określony jako amarantowy (u Mycielskiego dodane, że i kołnierz amarantowy, i ,,przyrękawki", czyli łapki) ze szlifami srebrnymi ze złotem, z bulionami w kolorach na lewym ramieniu, župan biały; rok później wymieniony jest kontusz pąsowy z wyłogami białymi, a szlify tylko srebrne bez bulionów i paletów, żupan biały; w roku 1780 odnotowano kontusz granatowy bez wyłogów, z kołnierzem i żupanem amarantowym; w roku 1782 raz jeszcze podany kontusz amarantowy (Gloger określa go jako karmazynowy) i żupan biały, po czym już wymieniany kontusz ciemnogranatowy bez wyłogów z kołnierzem i łapkami na rękawach, raz karmazynowymi, raz amarantowymi, z guzikami żółtymi i białym żupanem.
- WOJEWÓDZTWO SANDOMIERSKIE
Kontusz bladoniebieski z wyłogami pąsowymi (u Glogera szkarłatnymi) i guzikami pozłacanymi lub zwykłymi, tombakowymi, żupan biały; w kalendarzach szlify nie wymienione, u Mycielskiego podane złote.
- WOJEWÓDZTWO KIJOWSKIE
Pierwotnie kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi i guzikami złotymi, takaż szlifa na lewym ramieniu z napisem „Woiewodztwo Kiiowskie”, żupan granatowy (odwrotnie u Mycielskiego: kontusz granatowy z takimiż wyłogami, a župan karmazynowy); od roku 1779 zamiast żupana granatowego występuje już żupan biały. Drugi mundur — kontusz turkusowy z czarnymi wyłogami i złotymi guzikami, żupan biały, przy czym jeden raz barwa kontusza określona jest jako jasnoniebieska.
- ZIEMIA CHEŁMSKA
Tu — zapewne od zieleni w herbie — kontusz zielony (od 1787 określany jako ciemnozielony), wyłogi czarne, naramiennik złoty na lewym ramieniu, żupan słomianego koloru.
- WOJEWÓDZTWO WOŁYŃSKIE
Kontusz zielony bez wyłogów, za to z kołnierzem i łapkami pąsowymi (u Glogera szkarłatnymi), szlify złote tylko w roku 1779, żupan biały; później kontusz ciemnozielony, nadal bez wyłogów, ale kołnierz i łapki już czarne, župan bez zmian (u Mycielskiego tego munduru brak).
- WOJEWÓDZTWO PODOLSKIE
Kontusz zielony papuzi (zieleń majowa), wyłogi czarne, szlify złote, župan biały.
- WOJEWÓDZTWO LUBELSKIE
Kontusz pąsowy (Gloger podaje szkarłatny), wyłogi zielone (jeden raz określone jako ciemnozielone), szlify złote na obu ramionach, żupan biały; w roku 1782 opisano kontusz bladoamarantowy z wypustkami wzdłuż brzegów białymi i żupan biały.
- WOJEWÓDZTWO PODLASKIE
Kontusz szafirowy, jeden raz wymieniony jako jasnoszafirowy, wyłogi amarantowe (u Glogera karmazynowe, szlifa srebrna tylko na lewym ramieniu, dwanaście białych guzików i żupan biały.
- WOJEWÓDZTWO BRACŁAWSKIE
Kontusz jasnoszafirowy z pąsowymi (u Glogera szkarłatnymi) wyłogami, szlifa srebrna tylko na lewym ramieniu, żupan biały, później jeden czy dwa razy wymieniony kontusz granatowy z wyłogami pąsowymi i żupan biały.
- WOJEWÓDZTWO CZERNIHOWSKIE
Kontusz karmazynowy, innymi laty określany jako amarantowy, wyłogi czarne, szlify złote przerabiane jedwabiem czarnym z literami „W.C.", żupan biały, czapka „ruska", a zatem nie rogata.
LITWA
- WOJEWÓDZTWO WILEŃSKIE
Kontusz granatowy z wyłogami karmazynowymi, szlify złote, żupan karmazynowy, później biały. Drugi mundur — kontusz, wyłogi i żupan granatowe (podane na rok 1794, mundur nie znany Mycielskiemu).
- POWIAT OSZMIAŃSKI
Kontusz zielony z wyłogami zielonymi, szlify złote, župan zielony. W późniejszych latach — mundur wileński (kontusz granatowy, wyłogi karmazynowe, župan biały).
- POWIAT LIDZKI
Mundur wileński.
- POWIAT WIŁKOMIRSKI
Kontusz i żupan szafirowe, wyłogi paliowe, a szlify złote. W późniejszych latach — mundur wileński.
- POWIAT BRASŁAWSKI
Mundur wileński.
- WOJEWÓDZTWO TROCKIE
Pierwotnie kontusz granatowy z wyłogami paliowymi, takiż żupan. W roku 1779 kontusz popielaty z wyłogami i żupanem karmazynowym, szlify złote, w roku następnym zmieniony na kontusz pąsowy (u Glogera szkarłatny) z wyłogami zielonymi (jeden raz określonymi jako ciemnozielone) i takiż żupan, choć często wymieniany jest też żupan biały.
- POWIAT GRODZIEŃSKI
Jak mundur wojewódzki z roku 1780, tj. kontusz pąsowy z wyłogami zielonymi i župan biały.
- POWIAT KOWIEŃSKI
Jak mundur wojewódzki z roku 1780, tj. kontusz pąsowy z wyłogami zielonymi i župan biały.
- POWIAT UPICKI
Pierwotnie kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi i szlifami złotymi, żupan paliowy. Potem ten sam co mundur wojewódzki trocki z roku 1780, tj. kontusz pąsowy, wyłogi zielone, żupan biały.
- KSIĘSTWO ŻMUDZKIE
Kontusz pasowy (u Glogera szkarłatny) z wyłogami niebieskimi lub błękitnymi, szlify złote, żupan biały, albo zielony.
- WOJEWÓDZTWO SMOLEŃSKIE
Kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi, szlify złote, župan granatowy.
- POWIAT STARODUBOWSKI
Kontusz szafirowy, wyłogi paliowe, szlify złote, zupan paliowy, czyli mundur taki jak mazowiecki. W późniejszych latach — smoleński: kontusz karmazynowy z granatowymi wyłogami i takimż żupanem.
- WOJEWÓDZTWO POŁOCKIE
Kontusz karmazynowy (jeden raz określony jako amarantowy), wyłogi granatowe, szlify złote, żupan granatowy. Raz tylko, w 1782 roku podane barwy jak w województwie nowogródzkim, tj. kontusz pąsowy, wyłogi i župan czarne, co wygląda na pomyłkę.
- WOJEWÓDZTWO NOWOGRÓDZKIE
Kontusz pąsowy (u Glogera szkarłatny), wyłogi czarne, szlify złote, župan czarny.
- POWIAT SŁONIMSKI
Kontusz szafirowy, wyłogi paliowe, szlify złote, župan paliowy; od 1780 roku kontusz amarantowy (u Glogera karmazynowy), wyłogi i żupan szafirowe, potem mundur wojewódzki nowogródzki — kontusz pąsowy z wyłogami i županem czarnym.
- POWIAT WOŁKOWYSKI
Kontusz granatowy, wyłogi karmazynowe, szlify złote, żupan karmazynowy. W 1780 roku barwy odwrotne: kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi i župan granatowy, po czym mundury te występują przemiennie (jeden raz odnotowano przy kontuszu granatowym żupan biały). Ostatecznie przyjęto mundur wojewódzki nowogródzki — kontusz pąsowy z wyłogami i żupanem czarnym.
- POWIAT ORSZAŃSKI WOJEWÓDZTWA WITEBSKIEGO
Kontusz zielony (jeden raz określony jako ciemnozielony), wyłogi białe, szlify złote, župan biały; w 1780 roku kontusz granatowy, wyłogi karmazynowe i żupan karmazynowy, ale od 1793 roku przy kontuszu zielonym tylko kołnierz biały i biały żupan.
- WOJEWÓDZTWO BRZESKO-LITEWSKIE
Kontusz szafirowy, wyłogi amarantowe (u Glogera karmazynowe), w innych źródłach pąsowe, szlify złote, župani pas białe.
- POWIAT PIŃSKI
Kontusz niebieski, wyłogi pąsowe, żupan i pas białe;właściwie mundur wojewódzki brzesko-litewski.
- WOJEWÓDZTWO MŚCISŁAWSKIE
Kontusz granatowy, wyłogi niebieskie, żupan paliowy (wymieniony tylko w roku 1778).
- WOJEWÓDZTWO MIŃSKIE
Kontusz karmazynowy, wyłogi granatowe, szlify złote, żupan granatowy, ale już w roku 1779 kontusz zielony (później określony jako ciemnozielony), z wyłogami zielonymi, szlify złote, żupan zielony — mundur nie znany Mycielskiemu. Inna wersja: kontusz amarantowy z wyłogami ciemnozielonymi, župan ciemnozielony.
- POWIAT MOZYRSKI
Mundur taki jak wojewódzki miński, czyli kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi, szlifami złotymi i żupanem granatowym.
- POWIAT RZECZYCKI
Kontusz amarantowy (u Glogera karmazynowy), wyłogi białe, szlify srebrne, żupan biały. W późniejszych latach — wojewódzki miński, czyli kontusz karmazynowy z wyłogami granatowymi i żupanem granatowym
- WOJEWÓDZTWO INFLANCKIE
Kontusz niebieski (jeden raz wymieniony jako jasnoniebieski), wyłogi czarne aksamitne, szlify srebrne, župan biały.
Uważny czytelnik dostrzeże brak mundurów kilku województw, przypomnijmy zatem, że prawo o mundurach sejm przyjął w cztery lata po pierwszym rozbiorze. Łupem Prus stały się wówczas m.in. województwa chełmińskie, malborskie, pomorskie, a z województwa inowrocławskiego niewiele co pozostało. Rosja zagrabiła wszystkie ziemie położone za Dźwiną i Dnieprem: Inflanty polskie (mimo to mundur wprowadzono), znaczną część województwa połockiego, witebskie (pozostała część powiatu orszańskiego, stąd mundur), całe mścisławskie (mundur wymieniono tylko w roku 1778, potem już go nie wykazywano), część mińskiego, z którego powiat rzeczycki w większej części dostał się także pod panowanie rosyjskie. Austria wreszcie, obłowiła się nie mniej, grabiąc m.in. całe województwo ruskie - stąd tylko mundur ziemi chełmskiej – oraz bełskie.
Niektóre z zachowanych w zbiorach muzealnych tablic z mundurami uwidaczniają mundury i tych ziem wówczas zabranych. Tworzone niewątpliwie ku pokrzepieniu serc, chętnie oglądane, miały szczególną wymowę patriotyczną. Czy równie chętnie przejrzy naszą książeczkę dzisiejszy mieszkaniec ziem dawnej Korony lub Litwy, nie nam sądzić.
Andrzej Jeziorowski
Tadeusz Jeziorowski